wtorek, 10 września 2013

Złotą nicią utkane

Ostatnio trochę milczałam, ale to dlatego, że odkryłam prawdziwy skarb! Chcąc znaleźć skarb - trzeba dużo kopać i szukać, a ja odkryłam złoto... A to za sprawą Małej. Trochę daje mi się we znaki... Najpiej nam robia spacery i to nad morzem. To to co lubimy najbardziej. Ten szum fali mnie uspokaja, ją usypia i jest symbioza idealna. Łapiąc ostatnie letnie słońce spacerowałyśmy sobie beztrosko po plaży. Wtedy mnie olśniło. Nie wiem na ile była to kwestia tego, że wybrałam drogę w stronę słońca i jeszcze zapomniałam okularów słonecznych, a na ile bystrość umysłu. Patrzyłam na złoty piasek, złote słońce, znalazłam nawet jednego bursztynka, ten złoty kolor wciąż mnie otaczał...  Jak On zerknął i na bursztyn okiem piwosza stwierdził, że to drobinka po butelce po piwie. Tylko piwo w głowie! Nie zna się i tyle. No ale jakoś tak te słoneczne kolory mnie zainspirowały i oto wynik moich poszukiwań:


Można? Można! Bez księżniczkowatości, kiczu i różu, ale ładnie i z klasą. Już nie mogę się doczekać, kiedy Mała to zobaczy! Sama chętnie bym jej skradła taki pokój. Mężu, uważaj, jak podpadniesz to ja tu się przenoszę!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz