Jestem na etapie przeglądania tych wszystkich magazynów wnętrzarskich. Pokój stał się teraz dżunglą makulatury, gdzie pośród gąszczy gazet słychać moje dzikie, zwierzęce okrzyki. Tak reaguję, jak coś spodoba mi się w którymś z czasopism. On co chwila podskakuje, słysząc kolejne moje entuzjastyczne natchnienia i zachwyty. Jeszcze czepia się, że zagłuszam mu telewizor. Mógłby trochę mi pomóc, a nie wszystko na mojej głowie. Ciężko jest coś wybrać, kiedy tyle ładnych rzeczy wokoło. Liczę wtedy na jego radę, męską decyzję (oczywiście decyzja może dotyczyć tylko rzeczy, które mu wybiorę i pokażę, niech nie szalej z tym decydowaniem). W odpowiedzi słyszę "wszystko piękne, wybierz, które chcesz"... Wybrałam więc, że sypialnia będzie mieć bordowe ściany, a na owych ścianach będą wisieć czarno-białe plakaty z moich ulubionych filmów (nie komedii romantycznych, ale takich, co nadają się jednak do sypialni). On zrobił dziwne oczy, gdy powiedziałam mu o kolorze ścian. No tak, faceci nie odróżniają kolorów więc bordo jest czerwonym, a czerwone ściany mogą kojarzyć się z jednym... Muszę chyba lepiej pomyśleć nad tym kolorem...
Co do plakatów - pomysł Jemu się spodobał. Co bardzo mnie zaskoczyło - już od razu, bez sprzeczki jednogłośnie wybraliśmy ten sam film, który ma u nas zawisnąć. "Drive"! Ale z nas dobrane małżeństwo. Zdziwiło mnie, że On tak bez oporu zgodził się na wizerunek Innego na ścianie... Nie będę niczym nastolatka rozpływać się nad Rayanem Goslingiem, jednak na jego zdjęcie w sypialni, to nie powiem, no miło popatrzeć.
Jakie było moje zdziwienie, gdy już następnego dnia kurier przyniósł paczkę, a w środku plakat z jednego z moich ulubionych filmów. Pierwsza rzecz do naszej nowej sypialni! Czekałam podekscytowana, gdy On otwierał przesyłkę. Po otwarciu: On - radość na twarzy, ja - szok.
Okazało się, że do "Driva", oprócz plakatów z boskim RG, były plakaty z silnikiem jego samochodu... Limitowana, motoryzacyjna edycja... Zgadnijcie, który plakat zamówił mój mąż?
Faceci są po prostu bezczelni. No ale w ten sposób, przypadkiem, On zyskał już ozdobę do swojego nowego garażu, a ja całkiem zmieniłam koncepcję sypialni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz