wtorek, 13 sierpnia 2013

W sypialni z Rayanem

Jestem na etapie przeglądania tych wszystkich magazynów wnętrzarskich. Pokój stał się teraz dżunglą makulatury, gdzie pośród gąszczy gazet słychać moje dzikie, zwierzęce okrzyki. Tak reaguję, jak coś spodoba mi się w którymś z czasopism. On co chwila podskakuje, słysząc kolejne moje entuzjastyczne natchnienia i zachwyty. Jeszcze czepia się, że zagłuszam mu telewizor. Mógłby trochę mi pomóc, a nie wszystko na mojej głowie. Ciężko jest coś wybrać, kiedy tyle ładnych rzeczy wokoło. Liczę wtedy na jego radę, męską decyzję (oczywiście decyzja może dotyczyć tylko rzeczy, które mu wybiorę i pokażę, niech nie szalej z tym decydowaniem). W odpowiedzi słyszę "wszystko piękne, wybierz, które chcesz"... Wybrałam więc, że sypialnia będzie mieć bordowe ściany, a na owych ścianach będą wisieć czarno-białe plakaty z moich ulubionych filmów (nie komedii romantycznych, ale takich, co nadają się jednak do sypialni). On zrobił dziwne oczy, gdy powiedziałam mu o kolorze ścian. No tak, faceci nie odróżniają kolorów więc bordo jest czerwonym, a czerwone ściany mogą kojarzyć się z jednym... Muszę chyba lepiej pomyśleć nad tym kolorem...

Co do plakatów - pomysł Jemu się spodobał. Co bardzo mnie zaskoczyło - już od razu, bez sprzeczki jednogłośnie wybraliśmy ten sam film, który ma u nas zawisnąć. "Drive"! Ale z nas dobrane małżeństwo. Zdziwiło mnie, że On tak bez oporu zgodził się na wizerunek Innego na ścianie... Nie będę niczym nastolatka rozpływać się nad Rayanem Goslingiem, jednak na jego zdjęcie w sypialni, to nie powiem, no miło popatrzeć.




Jakie było moje zdziwienie, gdy już następnego dnia kurier przyniósł paczkę, a w środku plakat z jednego z moich ulubionych filmów. Pierwsza rzecz do naszej nowej sypialni! Czekałam podekscytowana, gdy On otwierał przesyłkę. Po otwarciu: On - radość na twarzy, ja - szok.

Okazało się, że do "Driva", oprócz plakatów z boskim RG, były plakaty z silnikiem jego samochodu... Limitowana, motoryzacyjna edycja... Zgadnijcie, który plakat zamówił mój mąż?
Faceci są po prostu bezczelni. No ale w ten sposób, przypadkiem, On zyskał już ozdobę do swojego nowego garażu, a ja całkiem zmieniłam koncepcję sypialni.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz