czwartek, 29 sierpnia 2013

Żarem namiętności spłoń!

Skoro było o salonie, to nie mogę się oprzeć, by nie napisać nic o kominku. Kominek jest jedną z bardziej nastrojowych rzeczy, jakie mogą się znaleźć w domu. Zawsze marzyłam o czymś takim i brak owego przedmiotu był największym mankamentem mieszkania w bloku. W dzieciństwie lubiłam oglądać filmy, gdzie bohaterowie zatrzymywali się w małej górskiej, drewnianej chatce, gdzie za oknem szalała śnieżna zawieja... Młodzi siadali w fotelach (koniecznie przykryci kocem w czerwono-czarną kratkę), nalewali sobie wina i zaczynali długie opowieści, zapatrzeni w pomarańczowe ogniki. Kominek zawsze też zbliżał ludzi...W stopnie zbliżenia nie będę się zagłębniać, gorąca atmosfera jednak gwarantowana.


Wspomnienia i skojarzenia te sprawiły, że zapragnęłam mieć własny kominek. Stoimy przed wyborem nowoczesny czy klasyczny. Kominek tradycyjny Jemu kojarzy się z antykami. Wystraszył się, że jeszcze tylko strzelby na ścianie i z czasem zacznę go wysyłać o poranku, z pierwszą rosą, na polowania. Na starość skończymy siedząc na fotelu bujanym (każde na swoim), opierając nogi na skórze niedźwiedzia, patrząc się w skwierczący ogień i licząc poroże jelenia na ścianie. A mi chodziło przecież tylko o zwykły kominek...



Salon ma być nowoczesny więc i zaczęliśmy rozważać opcje nowoczesnych kominków. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyliśmy, zdjęcia, wizualizacje nowoczesnych sprzętów. Najpierw myśleliśmy, że pomyliliśmy katalogi. Zaraz, zaraz, a gdzie tu jest kominek?

Dobrze, że nie oglądaliśmy tych katalogów sami. Znalezienie kominka, o dziwacznym kształcie, wbrew pozorom nie było wcale łatwym zadaniem. Tym bardziej, że większość z nich nie wyglądała jak kominek... Przypomniało to kreskówkę z dzieciństwa - "Gdzie jest Wally?". I tak szukaj tego małego człowieczka pośród całej sterty rzeczy, zwierząt, roślin, zabytków i innych dziwactw. Znalezienie okularnika zajmowało zwykle trochę czasu, choć widzę teraz, że nasza dziecięca bystrość i jasność umysłu trochę już się zatarła. Szczególnie udowodnił nam to sprzedawca, który z miną człowieka znającego się na wszystkim - z lekkością powiedział: No przecież tu jest kominek. No przecież...




3 komentarze:

  1. Witaj :) I jak, zdecydowaliście się na konkretny kominek? Przyznam, że do mnie jednak bardziej przemawia klasyka gatunku, zresztą do wymarzonych stylowych wnętrz nie pasowałby mi nowoczesny styl ukrytego gdzieś głęboko kominka, którego nie widać ;) - dla mnie kominek to swego rodzaju odrębne królestwo w domu, a królestwo potrzebuje wyodrębnionego miejsca, nawet, jeśli jest to królestwo wielkości 1x1 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może koza? :) Nowoczesna, piękna, grzeje i płomyki też są :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybralismy juz kominek i pojawi sie on tutaj niebawem...;)

    OdpowiedzUsuń